Gdzie ci mężczyźni????
Gdzie Ci mężczyźni …? prawdziwi tacy, mmm, orły, sokoły, herosy!?
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, gdzie te chłopy!?
Dziś krzyczę słowa tej piosenki.
Deficyt męskiego ramienia zarówno godnego zaufania jak i chętnego do wysiłku… cóż takiego jest trudnego tańczyć, cóż takiego strasznego, że tak bardzo brakuje na swoistym rynku tanecznym tych panów/chłopców chętnych do tańca.
I jak w kolejnej piosence: „do tanga trzeba dwojga” tak i w życiu tancerza/tancerki niezbędny jest partner/partnerka zwłaszcza w tańcu towarzyskim.
A na ogół proporcja wygląda tak że płeć piękna chętniej rusza w tan to tej brzydszej bardzo brakuje …
I co wtedy?
Jak żyć? Jak kontynuować pasję, treningi, co dalej, gdy nagle druga strona teamu rezygnuje ze wspólnych do tej pory planów?
Trudno czasem … żal dotychczasowego wysiłku, małych sukcesów, hektolitrów potu wylanych na treningach …
Różnie bywa, gdy się zaczyna swoją przygodę z tańcem, jedni zaczynają już we dwoje, inni solo próbują, inni jakiś czas szukają swojej drogi i drugiej połówki.
Ja szukałam rok, tańcząc solo, a trenowałam w parze z Robertem zaledwie a może aż 10 miesięcy. To było bardzo dobre 10 miesięcy … intensywne treningi, ogromny postęp (według naszego instruktora, bo my zawsze mieliśmy uczucie niedosytu), pierwsze turnieje i pierwsze występy publiczne. Ogrom pracy, mnóstwo emocji i głęboka więź. Okres w życiu, który zapamiętam na zawsze. I mimo żalu, że nie możemy tego kontynuować, szanuję decyzję Roberta i jestem mu wdzięczna za każdą chwilę spędzoną na parkiecie i poza nim. Za każdy trening i za każdy taniec.
Ale cóż, nie da się żyć przeszłością trzeba ruszyć do przodu. I szukać rozwiązań.
A te są dość skromne … mężczyzn chętnych do tańca jak na lekarstwo, zwłaszcza w małych miastach. Można na siłę znajomych wyciągać, ale to na krótką metę. Ogłoszenia na wszystkich możliwych portalach. Na ogólnodostępnych portalach ogłoszeniowych takie ogłoszenie jest rozumiane dość często dwuznacznie, otrzymać można całkiem sporo ofert wspólnych tańców raczej w łóżku nie na parkiecie. Portale przeznaczone dla tancerzy owszem, ale to trwa bardzo długo. Partnerzy na ogół się wzajemnie szanują i pilnują wiedząc jak trudno jest na tym rynku zwłaszcza w pewnym (seniorskim) wieku. Odległość od większych miast, niektóre regiony Polski to wszystko może wpływać negatywnie na takie poszukiwania. Dodatkowo większość z nas nie może sobie pozwolić na większą mobilność lub na zmianę miejsca zamieszkania.
Czy to oznacza koniec z tańcem?
Nie. I nawet dłuższe szukanie partnera nie oznacza, że nie można swojej pasji kontynuować.
Można a nawet trzeba omówić sytuację z trenerem, przygotować program treningów indywidualnych, można rozważyć zarówno trening i turnieje pro am (uczeń trenuje z nauczycielem i z nauczycielem występuje/bierze udział w turniejach), można także zmienić kierunek i zacząć tańczyć solo lub w grupie. Najważniejsze, aby nie przestawać, zachować rytm treningów i szukać rozwiązań optymalnych dla siebie.
A co ja zrobię???
Hmm nie wiem jeszcze … wbrew pozorom mam sporo możliwości. Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej je widzę. Wiele sposobów do rozwijania tego co kocham. Czas pokaże co będzie dla mnie najlepsze i co da mi największe spełnienie. Na pewno nie zrezygnuję z tańca.
Ale, ale, jeśli się pojawi chętny mężczyzna, taki prawdziwy, na miarę czasów … oczywiście dam się porwać do tańca!